fff 20 maja zmarł Profesor Michał Nawrocki. Miał 75 lat.

Trudno się pisze wspomnienie z użyciem czasu przeszłego. Bo właśnie trzeba napisać w czasie przeszłym o Michale Nawrockim. W życiu, w różnych okresach naszej historii naukowej , społecznej i politycznej pełnił wiele funkcji, które przy samym wyliczeniu już mówią jakim BYŁ człowiekiem. Był fizykiem, wiernym swojej Uczelni przez całe życie – od studiów zaczynając. Kierował zespołami naukowców, stowarzyszeniami, Uniwersyteckim Związkiem zawodowym „Solidarność (także w podziemiu). BYŁ Przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Fizyki Doświadczalnej, Prorektorem UW (odznaczony Krzyżem Kawalerskim RP za zbudowanie nowej biblioteki UW), członkiem i Prezesem Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk.

W latach stanu wojennego członkiem podziemnego Komitetu Nauki, potem ekspertem w czasie obrad Okrągłego Stołu. Był członkiem Komitetu Etyki w Nauce PAN, członkiem Komitetu Helsińskiego, członkiem Rady Programowej Festiwalu Nauki w Warszawie. Wreszcie był również „wizytującym” profesorem wielokrotnie badacze4m i wykładowcą w uczelniach francuskich w Paryżu i Montpellier. Znał wielu , jego znano powszechnie. Wiedziałam, bo często z Nim brałam udział w pracach komitetów i zgromadzeń, że jest niezwykle skoncentrowany w swoich realizacjach, sumienny, bardzo rzeczowy (nie znosił niepotrzebnego „ględzenia”), o ściśle zdefiniowanych poglądach i opiniach. Te opinie potrafił jasno wyrażać, bez obaw i kluczenia w ich formułowaniu, nikogo przy tym nie obrażając, bo był naprawdę elegancki w słowach i działaniu. W ten sposób stawał się też autorytetem, punktem odniesienia, zarówno w nauce, jak i działaniach społecznych. Podejmował się wielu różnych zadań wiedząc, że musi na nie znaleźć czas; i tak własnie te zadania wypełniał. Na tegoroczny Festiwal Nauki we wrześniu już przygotowywał debatę; myślę, że Mu ją poświęcimy.

Bez Michała będzie w różnych gremiach dziwnie i pusto. Zostawia po sobie testament o dobrej uczciwej pracy. Cześć Jego pamięci!