„Nigdy tak dużo nie mówiono w polskich mediach o chemii analitycznej, jak po aferze trotylowej. Jako magister o tej właśnie specjalności, śledziłem tę debatę z rozbawieniem, ale i przerażeniem. A więc tyle zamieszania może wyniknąć z braku znajomości podstaw tej pięknej nauki?”. Tak rozpoczyna swój tekst zatytułowany „Jak odróżnić trotyl od nitrogliceryny?” Wojciech Orliński. A później proponuje przyspieszony kurs chemii:

„Zacznijmy od podstaw. Podstawą nowożytnej chemii jest odróżnienie trzech pojęć: pierwiastka, związku chemicznego i mieszaniny. Wykuwało się ono w gorących sporach z przełomu XVIII i XIX wieku, które ostatecznie rozstrzygnął szwedzki chemik Jöns Jakob Berzelius w 1811 roku. Zawdzięczamy mu obowiązujący do dzisiaj sposób zapisywania sumarycznych związków chemicznych takich jak H2O czy C2H5OH. Berzelius doświadczalnie potwierdził "prawo stałości składu", zgodnie z którym np. woda zawsze składa się z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu.
Spalając wodór w tlenie, zawsze otrzymamy albo zwykłą wodę o wzorze H2O, albo nadtlenek wodoru (czyli wodę utlenioną) H2O2 - inną substancję o innych właściwościach. Nigdy nie otrzymamy jednak na przykład wody o formule H2O1,5, która miałaby pośrednie właściwości między wodą zwykłą a utlenioną. Możemy najwyżej mieszać jedną z drugą.
Teoretycznie każdy powinien tę wiedzę posiąść w szkole podstawowej”.

Całość do przeczytania na portalu wyborcza.pl: