Milcząca i zapomniana ofiara Czarnobyla

W ogniu czarnobylskiej katastrofy ludzkość spaliła znaczną część swojej wiedzą o tym jak bezpiecznie i efektywnie korzystać z energii jądrowej. Obraz tej katastrofy przypomina średniowieczne stosy z płonącymi książkami. Gdy zabrakło wiedzy, szczególnie tej powszechnej, to energetyką jądrową zaczął rządzić zabobon i przesąd.

Wiedza jest milcząca i zapomniana ofiara Czarnobyla. Gdy Armstrong stanął na Księżycu to powiedział: „jest to mały krok człowieka, ale wielki ludzkości”. Gdy na stosie płoną książki jest to niewielkie marnotrawstwo energii ze spalania papieru, ale wielka strata energii umysłów ludzkich. Czy pójdziemy śladami Armstronga, czy też pójdziemy ku średniowiecznym zabobonom?

Czy dążenia niektórych krajów, w tym światowych liderów wszystkich nowoczesnych technologii, do rezygnacji z energetyki jądrowej to wynik wiedzy, czy zabobonu? Energia jądrowa nie jest panaceum na wszystkie boleści ludzkości, a jej wkład w budowę stabilnego i bezpiecznego świata będzie jedynie proporcjonalny do kapitału wiedzy. Niestety w czasach, gdy rządził zabobon, raczej rujnowała ona cywilizację opartą na wiedzy, cywilizację Zachodu.

Konieczność segregowania śmieci i odpadów jest dziś powszechnie akceptowana w całej cywilizacji Zachodu. Jest to kanon systemu ochrony środowiska naturalnego. Dzisiaj nikt nie wyobraża sobie, aby nie segregowane odpady trafiały wprost na wysypiska, bez planu recyclingu. Idea ta wynika z naszych doświadczeń i jest oparta na wiedzy. Niestety przez długie lata ery po-czarnobylskiej nie dotyczyła ona wypalonego paliwa z reaktorów jądrowych. Rozumem nie sposób pojąć jak można zakazywać segregowania odpadów promieniotwórczych na poszczególne izotopy i jednocześnie krzyczeć przeciwko energetyce jądrowej, że jej nierozwiązywalnym problemem jest wypalone paliwo uranowe? W książkach palonych na czarnobylskim stosie była ta wiedza już raz opisana! Na szczęście kilka egzemplarzy z pożogi ocalało.

Kilka lat temu powstała w USA inicjatywa GNEP, a 16 września 2007 roku przystąpiła do niej Polska. Program GNEP zakłada segregację izotopów promieniotwórczych z wypalonego paliwa uranowego. Możliwe będzie wykorzystanie wszystkich ciężkich izotopów jako paliwo do wytwarzania energii elektrycznej, a przetworzenie prawie wszystkich pozostałych w izotopy stabilne zajmie najwyżej kilkaset lat. Sposób przechowywania takich odpadów z całą pewnością da się opanować. Znowu będą badania, doświadczenia, wdrożenia nowych technologii. Znowu zostaną napisane książki.

Jakże często można usłyszeć ubolewanie, że w energetyka jądrowa jest skazana na niebyt, bo w perspektywie kilkudziesięciu lat zabraknie uranu. A przecież wiadomo, że dzisiejsze reaktory jądrowe są w stanie wykorzystać jedynie kilka procent cennego uranu. Wiadomo też jakimi ścieżkami ma rozwijać się wiedza o technologiach jądrowych, aby reaktory przyszłości mogły wykorzystać niemal cały dostępny uran. Niestety wiedza ta, w jej powszechnym wymiarze spłonęła w Czarnobylu i został jedynie zabobon. Idąc ścieżką wiedzy dojdziemy również do reaktorów, które wykorzystają nie tylko uran, ale również tor jako paliwo. Wiedza podpowiada nam, że jest to możliwe.

Dziś energetyka jądrowa jest kojarzona jedynie z elektrowniami jądrowymi. Reaktor jądrowy w elektrowni to nic innego jak źródło ciepła do wytworzenia pary wodnej, która służy do napędu generatorów energii elektrycznej. Niestety, dzisiejsze reaktory jądrowe jedynie to potrafią zrobić, bo ciepło w nich wytwarzane ma stosunkowo niską temperaturę, niewiele ponad 300C. W dniach katastrofy czarnobylskiej pracowały pierwsze reaktory jądrowe dostarczające ciepło w temperaturach powyżej 700C. Użyto ich w elektrowniach jądrowych, ale na wyciągnięcie ręki była wizja, aby zastosować je w przemyśle do rafinacji ropy naftowej, do przerabiania węgla na paliwa płynne, w hutach. Niestety panika i strach podpowiedziały ludzkości, aby zaniechać prac nad tymi reaktorami. Na szczęście w końcu lat dziewięćdziesiątych zaczęto ratować nadpalone książki wyjęte z pożogi czarnobylskiej z wiedzą o tym jak takie reaktory budować. Z wielkim mozołem i nieśmiałością ruszyły w kilku krajach programy badawcze, zbudowano i uruchomiono dwa reaktory doświadczalne.

Dziś w Polsce tworzony jest program badawczo – wdrożeniowy o nazwie synergia węglowo – jądrowa. Ciepło z wysokotemperaturowego reaktora jądrowego ma zostać wykorzystane do produkcji wodoru i tlenu poprzez zasilanie procesów rozkładu wody. Tlen powstały z rozkładu wody zostanie użyty do wydajniejszych i bardziej ekologicznych procesów zamiany energii węgla na energię elektryczną, a wodór do uwodornienia węgla, do recyclingu CO2 z elektrowni węglowej celem produkcji paliw węglowodorowych bez emisji CO2. Czyż wiedza o polskiej gospodarce i polskim przemyśle węglowym, któremu grozi uduszenie się dwutlenkiem węgla, nie podpowiada nam, że to dobry projekt? A co mówi zabobon?

Warszawa, 21 stycznia 2007 r.

Ludwik Pieńkowski

Tel 0-695-89-43-20
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.