Szanowna Pani dr. hab. Joanna Pijanowska
Dziekan Wydziału Biologii
Uniwersytetu Warszawskiego
Warszawa, ul. Miecznikowa 1


Szanowna Pani Dziekan,
Ze zdumieniem przeczytałam list od pana Piotra Giertycha, w którym zaprasza on mnie, jak i wielu innych polskich biologów, na debatę DEWOLUCJA contra EWOLUCJA; GIERTYCH contra DARWIN.
Zdumienie moje dotyczy faktu, że debata ta ma się odbyć w budynku Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, przy ul. Miecznikowa 1. Aby debata ta odbyła się właśnie tam, organizator (pan Piotr Giertych, syn prelegenta Prof. Macieja Giertycha) zapewne otrzymał zgodę od Pani Dziekan.

Prof. Maciej Giertych już niejednokrotnie kompromitował naukę polską zarówno w Polsce, jak i za granicą. Największa kompromitacja miała miejsce jesienią 2006 roku, kiedy Prof. Giertych, jako eurodeputowany wygłosił pogadankę w Parlamencie Europejskim, w której wystąpił jako aktywny przeciwnik teorii ewolucji i stwierdził, że ewolucja nie powinna być wykładana w szkołach. Ten pogląd Prof. Giertycha był relacjonowany przez dziennikarza z /Nature,/ który podsumował swoją opinię twierdzeniem, że polscy profesorowie biologii sa przeciwnikami ewolucji. Było to poniżające i kompromitujące polska naukę. Aby uratować sytuację pani Profesor Gabriela Lorenc-Plucińska, dyrektor Instytutu Dendrologii PAN, w którym pracuje Prof. Maciej Giertych, opublikowała list w /Nature (444: 679, 2006),/ w którym odcięła się od poglądów Prof. Macieja Giertycha. Profesor Giertych publikuje anty-ewolucyjne artykuły w wydawnictwach religijnych, w czasopiśmie /Creation/ i podobnych i raczej tam jest jego miejsce a nie na Uniwersytecie Warszawskim. Właściwym miejscem jest również dla niego Akademia Orła, formalna "uczelnia" wszechpolaków, gdzie w r. 2006 wygłosił wykład udowodniający, że "dinozaury żyły w tych samych czasach co ludzie".
W listopadzie 2006 roku Prof. Mirosław Orzechowski wice-minister edukacji narodowej (jak Pani z pewnością pamięta, ministrem edukacji był wtedy Prof. Roman Giertych, drugi syn Prof. Macieja Giertycha, prawnik) wypowiedział się w "Gazecie Wyborczej", że teoria ewolucji jest kłamstwem i ze należy ją wycofać ze szkół. Na to oświadczenie zawrzało w środowisku naukowym. Liczne polskie placówki naukowe, Uniwersytety, Komitety itd. publikowały swoje oświadczenia odcinające się od poglądów Prof. Macieja Giertycha. Duża grupa polskich naukowców (1135 osób) podpisała list do premiera Jarosława Kaczyńskiego, z wnioskiem o odwołanie Prof. Orzechowskiego ze stanowiska wice-ministra edukacji narodowej, wysłany do premiera Kaczyńskiego na początku grudnia 2006 roku. Sygnatariusze listu nigdy nie otrzymali odpowiedzi.
Obawiam się, że jeśli debata "Giertych contra Darwin" organizowana w budynku Wydziału Biologii UW w dniu 26 listopada b.r., dojdzie do skutku, może to się ponownie odbić złym echem w międzynarodowych środowiskach naukowych, które mogą wykorzystać ją dla opublikowania tekstów, wyśmiewających zacofanie polskiej nauki.
Udostępnienie dla tego celu budynku należącego do Wydziału Biologii UW niewątpliwie będzie nobilitować wystąpienie i osobę prof. Macieja Giertycha i może być interpretowane przez opinię publiczną jako wyraz akceptacji jego opinii przez polską naukę. To nie jest sprawa wolności słowa. Prof. Giertych może wypowiadać się gdzie chce, jednak bez wykorzystywania autorytetu polskiej biologii.
Udostępnienie mu sali przez Wydział Biologii UW do zwalczania teorii Darwina jest podobne do tego co byłoby gdyby Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW za przykładem Wydziału Biologii udostępnił swoje sale prelegentom Towarzystwa Płaskiej Ziemi, które działa w Afryce Południowej.
Również Wydział Chemii UW mógłby udostępnić komuś salę do lansowania teorii flogistonu. Jest jednak zasadnicza różnica. Teoria Darwina jest sprzeczna z przekazem bibilijnym i "nauką" Kościoła, natomiast nieaktualna teoria flogistonu jest religijnie neutralna, a więc nie stanowi zagrożenia w naszym religianckim społeczeństwie. Czy zatem postępowanie Wydziału Biologii UW należy uznać za objaw realizowania "zasady przezorności", czy tylko oportunizmu politycznego? Chyba bowiem nie chodzi o inscenizację widowiska rozrywkowego dla studentów i pracowników naukowych biologii.


Łącze wyrazy poważania,
Zofia Kielan-Jaworowska
Członkini rzeczywista PAN
Emerytowana Profesor Instytutu Paleobiologii PAN i Uniwersytetu w Oslo

ODPOWIEDŹ DZIEKANA WYDZIAŁU BIOLOGII UW, Prof. dr hab. Joanny Pijanowskiej

Wielce Szanowna Pani Profesor,

Dziękuje ogromnie za Pani list w sprawie obecności prof. Giertycha w naszych murach. Otóż sale na ten wykład wynajęła jakaś firma, której nazwy nie pomnę, zapowiadając w rozmowie z naszym dyrektorem administracyjnym, ze odbędzie się u nas debata o Darwinie z udziałem naszych profesorów. Pani dyrektor na tym wyjaśnieniu poprzestała, choć czerwone światło zapaliło się nam obu w głowach z chwila podpisywania zwyczajowego druku umowy (w końcu koordynujemy obchody Roku Darwina na UW, z naszej inicjatywy rok ten jest Rokiem Darwina, wypełnionym - pochlebiam sobie i nam - dość mądrą treścią). W kilkanaście dni później, - chyba w piątek - pokazały się u nas podobno plakaty zapowiadające rzeczywista treść i bohaterów debaty. Pisze "podobno", bo sama ich
jeszcze nie widziałam, bowiem zawisły w dniu, gdy byłam w drodze na konferencje dziekanów do Gdańska, a pani dyrektor była na pogrzebie naszego Kolegi. Dlatego dopiero jutro firma pośrednicząca otrzyma od nas wymówienie umowy. Jestem - przyznam - zbulwersowana sposobem, w jaki pan Giertych chciał wtargnąć w mury Uniwersytetu. My w jakimś stopniu prowadzimy pewną "selekcję" użytkowników naszych sal, ale też nie cenzurujemy składu panelistów, autorów wystąpień ani treści wystąpień. Nie bez powodu otoczenie Giertycha zwróciło się do nas taką oto metodą. Podzielam wszelkie obawy zawarte w Pani liście i zapewniam, ze pan Giertych nie byłby w żadnych okolicznościach zaproszonym przez nas gościem Wydziału. Żałuję tylko, ze sprawa zaszła tak daleko, że rozesłane zostały zaproszenia, bo wywoła to zrozumiale zbulwersowanie i spodziewam się kolejnych reakcji, podobnych do Pani obywatelskiego głosu.
W każdym razie - za ten glos bardzo Pani Profesor dziękuję raz jeszcze, kłaniam się nisko i uspokajam - padliśmy ofiarą sprytnego manewru, i - do pewnego stopnia - również własnej naiwności. Proszę przyjąć wyrazy szacunku,

Joanna Pijanowska